Na żywo

Zazdraszczałam Idze sesji live, kiedy to po takiej akcji wrzucała na stronę i swojego Insta serię szybkich, malarskich szkiców z człowieka. No zazdrość. Ale taka zdrowa, jak zwykle – bo takie uczucie mam patrząc na jej prace. Kiedy pojawiła się akcja w Amarancie – znanym mi już z innych imprez i aktywności centrum kultury na Jeżycach – wiedziałam, że wezmę w tym udział. Na żywo. Z prawdziwą modelką. Milutko. Dawno nie miałam okazji, kolokwialnie rzecz ujmując, rysować gołej baby. Strachliwe podejście numer jeden po tak długim czasie. I numer dwa do akwareli w przenośnym pudełku – nadal się ich uczę i staram oswajać kolor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.