Awantura o traumatyczne gacie

Awantura o traumatyczne gacie

Jesteśmy narodem w traumie. Jak głębokiej? Chyba dość, skoro problemem i przyczynkiem do obrony „tradycyjnych wartości” potrafią być nawet majtki. Gacie jakie są? Każdy widzi. No bywają różne, a reklamy firm bieliźniarskich w internecie, profili dziewczyn, których jedną umiejętnością jest pokazywanie siebie w strojach kąpielowych czy stringach z koronki potrafią atakować ze wszystkich stron. Wolność w końcu. Wolność i swoboda. Niestety, głupawe teksty równie mało ambitnych piosenek disco polo potrafią wgryźć się w głowę. Jak rak.

W mojej na szczęście miejsca mało na takie rzeczy, zbyt dużo miejsca zajmują kłębiące się myśli. Ot, taki na psa urok osób które są „overthinkers”. Tych którzy myślą za dużo i wciąż. To miejsce zajmuje. Na szczęście. Szczęściem dla mnie mam też w pamięci zapisanych dużo innych piosenek. Nucę sobie pod nosem, adekwatnie do sytuacji i tematu. „Tłoczone garsonki gumowe koronki dmuchane pierścionki… Noś dobre ciuchy… lalala la la… rodzicom swym na złość…”
No właśnie złość. Oprócz traumy chyba drugi „narodowy towar eksportowy”. Jesteśmy wkurwieni. Na wszystko, nie ważne nawet na co, byle by było wieczne niezadowolenie, wieczny żal i pretensje. Nawet o majtki. Z koronki. A jak. I to do tego z koronki koniakowskiej.

MODA NA FOLK

Moda na „kulturę”. Ponoć co jakiś czas mamy w popkulturze zwrot w kierunku ludowości i tradycji. Nie wiem – skażona etnologią jestem. Po tych studiach wszędzie zauważam i zwracam uwagę na plemienne nawiązania i bycie w kierunku natury, bycie daleko od wszechobecnej technologii. Taki, ot paradoks. I trudno mi naprawdę określić co jest w modzie i na czasie, czym się wszyscy teraz interesują gdyż u mnie to rzeczy raczej stałe. Etniczna muzyka, kolorowe hipisowskie łaszki, naturalne materiały, „nomadyczny” styl. Wsiąkłam lata temu. Nie dziwi mnie więc, i nie jest dla mnie nowością kiedy na wykładzie profesora Kuligowskiego w Domu Bretanii słyszę o muzyce Kapeli Ze Wsi Warszawa, o R.U.T.A czy Samych Sukach. Nihil novi, powiadam wam, nic czego nie znałabym wcześniej.
Nie jest też dla mnie zaskoczeniem istnienie stringów z koronki. Ludowej. Niespodzianką też nie jest to, w jaki sposób ów wyrób był komentowany kiedy to się pojawił w okolicy 2003 roku. (już chyba nawet wtedy na etnologii studiowałam). Majtki no. Po prostu majtki. A ileż emocji.

Nie może być tak, że koniakowska koronka jest na ołtarzach i, za przeproszeniem, na dupie. Te majtki są tak dziurawe, że wszystko przez nie widać

Nie wiem czy większe emocje wzbudza to, że na świecie istnieje taki typ bielizny jak stringi czy to że zostały wykonane z „pogwałceniem” tradycji. Tradycja, ech tradycja. Czym jest to chyba wszystkim w tym narodzie zostało wyjaśnione w „Misiu” Barei. Swoją drogą widziałam dziś urywek innego flagowego dzieła, taki tam niewinny serial o taksówkarzach. Jako dziecko myślałam, że to tylko wesoły serial o jeżdżeniu taksówką jest.
Jakkolwiek – majtki są na dupie, a stringi to akurat ten model w którym ma być widać. Barchanowe majty, koszule nocne do kolan, zgaszone światło – świat poszedł dawno daleko, hen do przodu. Teraz to w ogóle zapierdala w dół równi pochyłej – klasyk tak śpiewał. Więc skoro my idziemy do przodu, to co na to tradycja?

SKANSEN CZY EWOLUCJA

Z kulturą, to ponoć jest tak, że się zmienia. Adaptujemy się w czasie, reinterpretujemy na nowo i na nowo wciąż stare wzorce. Czy to zachowań, czy kultury materialnej. Nieważne. Na koszulkach pojawiają się nadruki inspirowane łowickimi wycinankami, kupujemy srebrną biżuterię ludu Miao czy skórzane torby i buty wytwarzane w rodzinnej manufakturze w Indiach. A może nie? A może mi się tylko wydaje i swój sposób widzenia i funkcjonowania w świecie, swoje doświadczenie rozciągam na ogół społeczeństwa. Nie wychylam nosa poza swoją bańkę w której to kobiety mieszają proste ubrania z sieciówek i oryginalne dodatki z nurtu natury i etniczności. Niemniej ewoluujemy, czy chcemy tego czy też nie. Możemy nie chcieć. Jasne, każdy ma prawo zostać Amiszem. Rzecz w tym, że tutaj to nie takie proste tak zrzucić z siebie wszystkie zasady, powinności, oczekiwania i reguły przyjęte w otaczającym świecie. No chciałoby się czasem wrócić do lepianki w lesie albo chaty z drewnianych bali na skraju lasu. Chyba raczej już się nie da. Choć mówię to z lekkim niedowierzaniem i nadzieją między literkami.

Stało się, rozwijamy się. Wraz z rozwojem, bo to na tym polega przyjmujemy to co nowe. Technologię, maszyny, sposób organizacji pracy czy życia rodzinnego, możliwości na spędzanie wolnego czasu, ubiór. No właśnie, ubiór i „rozbiór”. W kontekście zmian trudno mi kłócić się z ręcznie heklowanymi stringami z koronki. Tak jak nie kłócę się, z zastosowaniem i innych wzorów nawiązujących do ludowości czy słowiańskości na ubraniach czy materiałach, na których to one nigdy tradycyjnie nie były. Dlaczego nikt nie robi szumu o Ręce Boga, czy symbol Welesa drukowany na bawełnianych koszulkach. No ok. Tylko co z tego? W sytuacji kiedy nikt nie sili się nazywać tych ubrań tradycyjnymi. Ze stringami z Koniakowa to jednak inna para kaloszy, czy majtek chciałoby się zażartować. Raz że bardziej obrazoburcze niż koszulka (przypominam 2003 rok, zero Instagrama), dwa że produkt ubiegał się w lokalnym stowarzyszeniu twórców ludowych o wpisanie na listę przedmiotów i wyrobów tradycyjnych.

JAK NIE WIADOMO O CO CHODZI…

Wiadomo. Zawsze chodzi o pieniądze. Absolutnie zawsze i w naszym świecie, i tym dwadzieścia lat temu, i tym odległym o lat dwieście. Zresztą zawsze o to szło. Obrusy, ornaty, szaty liturgiczne. A kto to kupuje? po PRLowskiej ceracie na stole, nowoczesnym podejściu do czystych blatów jak z magazynu, na co to komu, po co to potrzebne. Popytu nie ma, pieniądza ze sprzedaży również. Ale są majtki. Majtki każdy nosi. Oczywiście żeby było uzasadnienie ceny za koszt materiałów i ogrom włożonej pracy to gacie muszą być wyjątkowe. Jak ze złota, niemal. A kto by tam zwykłe, codzienne barchany dziergał godzinami? Jest też „awantura o kasę”, za te gacie właśnie. Awantura o podatki, liczone zupełnie inaczej gdy wyrób jest zakwalifikowany jako sztuka ludowa. Stąd właśnie wynika przepychanka czy stringi są wyrobem lokalnej kultury czy też nie są. Dyskusje, akademickie dysputy o zapożyczeniach kulturowych, o granicy do której jeszcze można mówić w kontekście kontynuacji tradycji, a kiedy to już nadużycie. Stringi z wzorów będących na ołtarzach są obrazoburcze. Pewnie jak i cała seksualność i to, że człowiek ją posiada. Tak nas uczono. Być w wielkiej traumie, umartwiać się, zamiast korzystać z cielesnych uciech. I nie mówię tu wcale a wcale tylko o majtkach. Mówię o chlebie z margaryną i szynką na śniadanie, zamiast szakszuki z owocami popijanej sokiem z brzozy, o byciu ciągle w „ciężko i trudno” i „w tym kraju się nie da”, mówię o małżeńskich powinnościach zamiast bawienia się ze sobą. Mamy to, niestety, umiłowanie do bycia wiecznymi ofiarami. Kto się ze schematu wychyli – dostanie w łeb. Jesteśmy narodem nieszczęśliwym i pławiącym się w swoim nieszczęściu z każdą miesięcznicą rozbitego samolotu.

grafika nie przedstawia koronki koniakowskiej, tej polecam poszukać samemu w odmętach internetu. obrazek jest wygenerowany przez jakieś darmowe AI.

A tak naprawdę, zawsze chodziło o kasę. Nawet w tej koronkarskiej tradycji, która powstała w Polsce niemalże dwieście lat temu. Została wyprodukowana. Po prostu. Zrobiona i wyuczona na podstawie modowych magazynów, przywożonych z miasta, propagowana przez ciała oświatowe wśród wiejskich kobiet. Zaprojektowana i stworzona. Nie, nie po to żeby odzyskać czy utworzyć lokalną tożsamość i społeczność. Po to, żeby już wówczas na tym zarabiać. Też dobrze, bo w sumie co innego mamy na „sprzedaż” oprócz wymyślonej niby-wielopokoleniowej tradycji i historycznie zakorzenionej traumy. Obie one na T. Więc szczerze mówiąc wolę już te majtki z koronki przez które wszystko widać. Przynajmniej posłużą do zabawy a nie umartwiania się.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.